Zaciekawienia

Nie do śmiechu – covid, nie covid?

Zawsze twierdziłam, że koronaświrus to nie ja. Nie to, żeby zaraz koronasceptyk, ale nieco żartobliwie traktowałam bardzo bojących się, zarękawiczkowanych po uszy i straszących. Trzeba żyć normalnie, nie można dać się zamknąć. Na to za bardzo szkoda życia. Oczywiście, wszystko w granicach rozsądku i taktu,…