Ciastka francuskie to nie jest popularny wypiek w dobie gotowego ciasta francuskiego za kilka złotych, które można kupić w każdym markecie (zresztą całkiem niezłego i wygodnego) . Zaręczam jednak, że jakość jest nieporównywalna. Z racji tego, że trochę się trzeba jednak przy nich napracować, zwykle robię je tylko raz w roku, na Boże Narodzenie. U mnie funkcjonują zamiast pierniczków. O ile dotrwają do świąt ;-D
Przygotować:
500 g masła
500 g mąki
200 ml świeżego mleka (nawet ciut mniej)
Na wierzch ciasteczek:
1 rozbite jajko
200 g grubego cukru rafinowanego
Wszystko razem zagnieść w jedną bryłę i odstawić do lodówki na około godzinę, by stwardniało.
Na stolnicy rozwałkować i złożyć w kształt koperty. Powtórzyć tę czynność 4 razy (rozwałkować w miarę cienko, po czym znów zaginać rogi w kopertę i wałkować).
Za kolejnym razem rozwałkować na grubość ok. 0,5 – 1 cm.
Wykrawać ciastka foremkami lub radełkiem, smarować jajkiem i obtaczać w cukrze.
Układać gęsto na blachy i piec na złocisty kolor w nagrzanym piekarniku.
Są przepyszne i znikają w tempie błyskawicy!
Opowieść
Zwykle pewną część ciastek wykrawam ładnymi, świątecznymi foremkami “dla fasonu”, ale ciasto francuskie najlepiej i najszybciej kroi się po prostu w romby, wtedy nie ma odpadów (choć te, oczywiście, też się wykorzystuje!)