W podróży

Oman, kraj na O(słodę), czyli relaks w południowym Omanie

O Omanie pisze się przyjemnie, bo i sam pobyt był przyjemny. To ciepłe morze i fantastyczna pustynia. Mimo grudnia spędziliśmy tam wspaniały tydzień na dogrzewaniu i relaksie z przyjaciółmi. Grudzień (a właściwie okres od października do kwietnia) to doskonały czas na błogie wygrzewanie i kąpiele w Omanie. Nie ma zresztą na to tak naprawdę złego czasu.

Oman – kraj nieznany?

Wszystkie symbole Omanu w jednym: flaga i 2 sułtanów (z prawej ukochany, nieżyjący Qaboos oraz jego następca i bratanek Hajsam z lewej)

Mało wiemy o Omanie. Zwykle, gdy informowaliśmy kogoś przed wyjazdem, że jedziemy do Omanu, padało: Gdzie…?! W ostatnich latach trochę przybliżył nam się ten kraj dzięki coraz liczniejszym wyjazdom z Itaką, ale ciągle jeszcze nie jest to destynacja szeroko znana. I niechaj tak pozostanie! Dzięki temu, że nie ma tam tłumu turystów, miejsce to zachowuje swój urok, a Omańczycy są bardzo przychylni przyjezdnym. Ba! Nawet lekko pozytywnie zdziwieni, że przywiało nas właśnie do Omanu.

A to tutaj absolutna norma – stada wielbłądów w południowym Omanie RZĄDZĄ!

Oman znajdziemy na mapie na Półwyspie Arabskim, na jego południowo-wschodnim krańcu. Sąsiaduje z Jemenem, Arabią Saudyjską oraz Zjednoczonymi Emiratami Arabskimi. Położenie trudne, a mimo to kraj ten jest od dawna oazą spokoju i pokoju. Jeśli chodzi o poziom zagrożenia, może się spokojnie równać z krajami europejskimi. Jest to kraj zbliżony wielkością do Polski, ma ponad 309 tys. km2 powierzchni, oblewa go Ocean Indyjski i jego odnoga, Morze Arabskie oraz Zatoka Omańska. Przy tak dużej powierzchni Oman ma stosunkowo małe zaludnienie, bo mieszka tutaj około 4,5 miliona ludzi, przy czym Omańczyków z pełnią praw tylko połowa (ponad 2 miliony).

Sporą część kraju zajmuje pustynia. I ona stanowi najważniejszą atrakcję turystyczną. Stolicą Omanu jest leżący na północy Maskat (Muscat). Między Maskatem a Salalah jest odległość ponad tysiąca kilometrów. Klimat tych dwóch miejsc sporo się więc różni. W Salalah zawsze świeci słońce! (tak twierdzą Omańczycy).

Droga przez góry. Bardzo przyzwoita droga.

Co trzeba wiedzieć, jadąc do Omanu?

O ubiorze. Oman to kraj arabski, a więc muzułmański, a turyści nie stanowią tu tak przytłaczających tłumów, jak na przykład w Egipcie czy Dubaju. Warto więc dostosować się strojem, by uszanować zwyczaje miejscowych i zwyczajnie samemu nie narazić się na nieprzyjemności czy wręcz kary. Na terenie hoteli wolno nam chodzić absolutnie dowolnie ubranym, natomiast we wszystkich miejscach publicznych trzeba mieć strój z zakrytymi kolanami i ramionami (zarówno kobiety, jak i mężczyźni). Wchodząc do meczetu należy założyć długie spodnie i rękawy, a kobiety powinny mieć przykryte głowy. Stroje muszą być swobodne, nie obcisłe.

Taki miałam outfit na zwiedzanie meczetu…
A tak prezentują się arabskie panie w wydaniu mikołajkowym!

O pogodzie. Oman leży w strefie zwrotnikowej, więc bez względu na to, w jakim miesiącu tam pojedziecie, na pewno będzie ciepło. Istotne jest też, do jakiej części Omanu się wybieramy i gdzie będziemy spędzać czas. Jeśli wysoko w górach – zawsze będzie chłodniej niż nad morzem. Na północy kraju, w okolicach Maskatu będzie nieco chłodniej niż na południu, w Salalah. Niemniej jednak, każdy miesiąc ma od 90-100% dni słonecznych, temperatura waha się od 24-34 stopni, a jeśli opady występują, to w bardzo ograniczonej ilości. Woda jest bajeczna i ma pomiędzy 23 a 31 stopni.

Większość urlopowiczów udaje się na wypoczynek na południe i tu trzeba pamiętać, że miesiące typowo letnie (wakacyjne) są w tej części kraju okresem dużej wilgotności, a nawet lokalnych monsunów (Khareef). Południowy Oman nawiedzają wówczas deszcze, wiatry i mgły. Przyroda szaleje i rozwija się w niesamowitym tempie, a pustynia zaczyna kwitnąć. Robi się zielono, co przyciąga turystów na przykład z Arabii Saudyjskiej, ale wilgotność może sięgać 70%! Na wczasowanie w Salalah raczej polecam, jak już wspomniałam wcześniej, okres od października do kwietnia (sucho!)

O alkoholu i niektórych zwyczajach islamu. W Omanie dni robocze przypadają od niedzieli do czwartku, a wolne są piątki i soboty. Pamiętajmy o tym, bo zwłaszcza w piątek, wiele atrakcji turystycznych i sklepów może być zamkniętych lub otwartych krócej. Wiadomo też, że w krajach muzułmańskich religia zakazuje picia alkoholu jego wyznawcom. Przyjeżdżając tutaj nie podlegamy tym zakazom, hotele serwują alkohol, ale już kupić go poza hotelem byłoby nam trudno. Niemniej jednak są pewne ograniczenia w barach: zgodnie z przepisami alkohol (także piwo) jest serwowany w godzinach określonych przepisami – bodajże od 12 do 15 i później od 18 do 23.30. W piątki nie serwuje się alkoholu w południe, dopiero wieczorem.

Podczas wyprawy na pustynię nadeszła godzina na modlitwę…

O ramadanie. Czas ramadanu to dla muzułmanina czas szczególny, a nawet święty, gdyż w tym miesiącu rozpoczęło się objawianie Koranu. To okres ruchomy, w każdym roku przypada nieco inaczej. W tym czasie przez około 30 dni muzułmaninowi nie wolno spożywać żadnych posiłków ani napojów od wschodu do zachodu słońca. Stanowi to naprawdę wyzwanie! Turyści nie powinni tego odczuć, bo hotele raczej funkcjonują normalnie, niemniej w Omanie mogą się zdarzyć obostrzenia w wydawaniu alkoholu. Muzułmanie w czasie ramadanu mogą być bardziej senni, znudzeni czy wycofani – muszą oszczędzać energię! Jedzą bowiem w tym czasie tylko 2 posiłki na dobę – przed wschodem i po zachodzie słońca. Spróbujcie sobie ponadto wyobrazić dzień w tamtejszym klimacie bez picia…

Strony Koranu

W okresie ramadanu za spożywanie posiłków i napoi w miejscach publicznych grożą kary pieniężne lub nawet pozbawienia wolności! Oczywiście nie są one tak rygorystyczne dla turystów, jednak należy zachować dyskrecję i wstrzemięźliwość, powstrzymując się od jedzenia, picia czy palenia publicznie, poza hotelem. Ramadan to dla nas nieznany obyczaj, ale trochę empatii może tylko pomóc. Jeśli mamy wybór, znajdźmy inny termin na nasz wyjazd, zwłaszcza jeśli nie byłby to pobyt hotelowy, a podróż czy wędrówka po Omanie, gdzie spotykamy się z miejscowymi. W 2023 roku ramadan rozpoczyna się 23 marca i trwa do około 20 kwietnia.

O pieniądzach. Oman ma mocną walutę – jest nią rial omański (OMR), który dzieli się na 1000 baisa. Jeden rial to niemal 2,5 euro. W dniu dzisiejszym w złotówkach to około 11,50. Pieniądze wymieniamy najlepiej z dolarów amerykańskich (jak najnowsze) lub euro, korzystniej nie robić tego w kantorze na lotnisku, lepiej już w hotelu. Trzeba okazać paszport. Jeśli na suku lub w sklepie nie mamy ze sobą lokalnej waluty, to na ogół zdołamy kupić w turystycznych miejscach za dolary to, czego nam potrzeba, ale wtedy przelicznik może sięgać 3 dolary za 1 riala. Podpieram się opiniami innych, że Oman na samodzielne zwiedzanie nie jest tak drogim miejscem, z wyjątkiem wypożyczenia dobrego auta. Moje doświadczenia są tym razem hotelowe, więc dotyczą tylko daktyli i pamiątek.

Riale omańskie (zdjęcie zapożyczone od Łukasz Kędzierski)

O wizach. Obywatele polscy podlegają obowiązkowi wizowemu. O wizę najlepiej aplikować online i sprawdzać aktualne przepisy. Wyjątek stanową Polacy, którzy chcą odwiedzić Oman w celu turystycznym, na okres nie przekraczający 14 dni – są zwolnieni z obowiązku wizowego. Jeśli więc jedziemy na niedługi wypoczynek z biurem lub bez, ten problem nas nie dotyczy.

Co warto zobaczyć na południu Omanu?

Goszcząc w Hawana Salalah, kompleksie hotelowo-apartamentowym, położonym około 15 km od miasta Saalah i 35 km od lotniska, doświadczyliśmy atrakcji tej części Omanu. Kompleks gwarantuje fantastyczny wypoczynek w naprawdę przyzwoitych standardach, ale jest właściwie sztucznym tworem, wykorzystującym naturalne uroki tej części kraju. Są nimi ciepłe morze i wspaniały klimat.

Plaża jest fantastyczna – długa i równa, sięga chyba aż do Salalah. Te kołeczki oznaczały granicę między terenem Hawana Salalah a dziką plażą

W Hawana (nie mylić z kubańską Havaną, tutejsza Hawana ponoć po arabsku znaczy nasza ziemia) znajdziemy 3 duże hotele, zatoczki kąpielowe, marinę dla jachtów i stateczków, długi półwysep ochraniający wejście do portu, sieć kanałów urozmaicających wodnymi ciekami i mosteczkami tereny hoteli, ponadto restauracje, sklepy i sklepiczki. a także wille i apartamenty dla indywidualnego turysty bądź inwestora.

Takimi kanałami poprzecinano tereny hoteli
Hotelowe baseny w Rotana Resort

Takie miasteczko dla turystów. Na szczęście niedaleko znajdują się inne, naturalne omańskie atrakcje. Najpiękniejsza była tu możliwość wielokilometrowych spacerów prawie całkiem pustą plażą. A czasem nawet trafiała się szansa zobaczyć delfiny!

Długa i pusta plaża nad Morzem Arabskim, za hotelem Rotana, zachęcała do popołudniowych spacerów

Miasto Salalah

Na wycieczkę do Salalah zabrał nas Smail, świetnie mówiący po polsku, bo tam też wychowany Omańczyk. Salalah jest sporym miastem, a w latach 1932–1970 był nawet stolicą Omanu, teraz zaś pozostaje stolicą Zufaru (kraina geograficzna i część administracyjna). Liczy ponad 163 tysiące mieszkańców.

A teraz – co najważniejsze – tutaj urodził się poprzedni (wieloletni, ukochany i czczony, a zmarły przed 2 laty) sułtan Kabus ibn Said (Qaboos – czasem w takiej wersji), przez ostatnie 50 lat rządzący Omanem. Zapewnił krajowi spokój, pozycję wśród niełatwych sąsiadów i dobrobyt. Tutaj też znajduje się jego pałac, który można pooglądać z zewnątrz w centrum miasta. Stanowi on jedną z ważniejszych atrakcji.

Sułtański symbol na murze pałacu w Salalah
Pałąc Sułtana Qaboosa. W samo południe!

Jeszcze większe znaczenie dla zwiedzających ma jego meczet. To młoda budowla, a szanowana ze względu na swojego patrona.

Wejście do meczetu Sułtana Qaboosa

Zwiedzanie meczetu Sułtana Qaboosa jest obowiązkowym punktem programu wycieczki do Salalah (nie mylić go z Wielkim Meczetem Sułtana Qaboosa w Maskacie, wybudowanym w 1997 roku). Stanowi on też okazję, by dowiedzieć się więcej o islamie, modlitwach, godzinach i sposobach modlenia się, nawoływaniu na modlitwę i o zasadach zachowania w meczecie. Chłopaki (Smail i pomocnik) robią to i ciekawie i zabawnie – pokazując na przykład, jak muzułmanin obmywa się przed modlitwą.

Wnętrze meczetu w Salalah

Salalah i okolice słyną z kadzidła – żywicy drzew kadzidłowych, które występują jedynie w kilku miejscach świata. To ten słynny dar od trzech króli, którego unikatowość równa była złotu! Koniecznie więc w tym mieście trzeba zobaczyć Muzeum Ziemi Kadzidlanej (Muzeum Historii Omanu), a zwłaszcza starożytne ruiny Al Baleed. Plantacje kadzidłowców trafiły na listę UNESCO.

Przykładowe drzewko kadzidłowca pod muzeum Al Baleed

Na dopełnienie obrazu Salalah warto zobaczyć Garden Mall, jego centrum handlowe, no i suk, arabski targ. Centrum handlowe jest raczej eleganckie i dość drogie. Królują w nim sklepy ze złotem i biżuterią (to ponoć najkorzystniejsze artykuły zakupowe tutaj), ale poza tym normalne sklepy sieciowe i nie tylko oraz Carrefour. Kolory Omanu i portrety sułtanów byłego i obecnego dekorują wnętrze i okolice. Ciekawostka! W topie na ramiączkach nie wejdziemy nawet do centrum handlowego!!

Wewnątrz centrum handlowego
Na dziedzińcu centrum handlowego proporce z aktualnym sułtanem

Natomiast na suku, jak to na targu – pamiątki (dymiące pachnidła czyli obowiązkowe kadzidło i mohor – też nabyłam!), szale z paszminy, jedwab, przyprawy, daktyle. Sprzedawcy są zdecydowanie mniej nachalni niż w Egipcie czy Turcji.

Pustynia Rub’ Al Khali

Na ten punkt programu czekaliśmy najbardziej. Zwłaszcza Piotr. Wycieczka jeepami na pustynię. Wyruszyliśmy samochodami spod hotelu w 4 osoby plus kierowca. Samochodów było kilka. Najpierw droga na wypas wielbłądzi. Oman to miejsce, gdzie wielbłądy przemieszczają się na wolności, choć nie są to stada niczyje. Wędrują ponoć tylko samice, samce częściej się wiąże, bo bywają agresywne. Nikogo w każdym razie (poza świeżo przybyłym turystą) nie zaskakuje spacerujące przez drogę publiczną stado.

Nim wjedziemy na pustynię mamy jeszcze przed sobą dwie nie byle jakie, bo wpisane na listę UNESCO, atrakcje. Najpierw podjeżdżamy do Wadi Dawkah na plantację kadzidłowców, gdzie można z bliska przyjrzeć się i podotykać te niecodzienne dla nas drzewka.

Kadzidłowce to takie oto niepozorne drzewka o charakterystycznym kształcie
Żywica kadzidłowca – to, co najcenniejsze

Kadzidło – te kawałeczki zaschniętej jakby żywicy – służy nie tylko do spalania w ważnych chwilach (kościół!) i dla pięknego zapachu. Te najbardziej białe, najczystsze, podaje się do ssania przy chorobach żołądka czy niestrawności. Spalanie kadzidła w domu odstrasza również owady.

Wadi Dawkah, plantacja kadzidłowców

Tuż przed wjazdem na pustynię, zatrzymujemy się w miejscowości Ubar, Wyruszamy z jeepów, by obejrzeć zaginione miasto. Kilkadziesiąt metrów muru, urwisko, dziura w ziemi. Trochę rozczarowania. W tym czasie kierowcy spuszczają trochę powietrza z kół, bo wkrótce….

Zwiedzanie Ubar

Kończy się bita droga asfaltowa. zjeżdżamy z niej, by znaleźć się na żółtawych bezdrożach. Teraz jedziemy z dużą prędkością ubitym piaskowym traktem. Naprawdę, jestem pełna podziwu dla kierowców, że wiedzą, dokąd jechać, bo mnie tam wydaje się wszystko takie samo – jednolicie piaskowo żółte. Pustynia Rub’ Al Khali to ogromny bezmiar piasku i pustki – zdecydowana jej większość leży w Arabii Saudyjskiej, ale sięga także daleko poza granice: jest w Emiratach, Omanie, Jemenie.

Na początku jest jeszcze trochę roślinności

Kierowcy uprzedzają nas, że zaraz wjedziemy na wysokie wydmy i należy mocno trzymać się siedzeń – zaczyna się rajd! Wydmy stają się naprawdę imponujące, silnik huczy, koła buksują – zawieszamy się na czubku i zjeżdżamy w dół. Jest przepięknie. Słońce oświetla ogromne wydmy, pofałdowane od smaganego wiatrem piasku.

Te kolory…!

Góra, dół, zakręt, zjazd – frajda jest wielka! Przestrzeń, powietrze i piasek. Gdy się zatrzymujemy, słońce jest jeszcze dość wysoko, można napawać się większymi i mniejszymi wydmami. Kierowcy rozstawiają stół, przegryzamy jakieś przekąski, pijemy kawę i wodę.

Radość z dotykania pustynnego piasku – bezcenne!
Wydma była naprawdę zacna!

Słońce powoli schodzi coraz niżej nad horyzont, a jest on tutaj bardzo wyraźny. Powoli robi się trochę chłodniej, ale ciągle ogromną przyjemność sprawia brodzenie stopami w bardzo miałkim piasku. Niektórzy, zwłaszcza dzieci, zjeżdżają na pupie z wydm.

Słońce powoli schodzi z horyzontu…

Pustynia to niesamowite wrażenie. Istniała też opcja spędzenia na pustyni nocy, ale nie skorzystaliśmy z niej. Być może szkoda. Powrót wieczorem pustynnymi bezdrożami stanowił też niezwykłe przeżycie. Zwłaszcza przystanek na podziwianie gwiazd. Tutaj, daleko od rozświetlonej cywilizacji, wydają się one szczególnie widoczne i zachwycające. A księżyc w Omanie widać w inną stronę!

Przemierzając pustynne wydmy…

Wycieczkę na pustynię polecam kupić od Polak w tropikach; oferowana przez polskie biuro jest o 50% droższa. No, i jedziemy z Omańczykiem, który do tego mówi po polsku!

Omańskie ciekawostki

  1. Oman ma świetny przelicznik godzin lotu do temperatury, którą tu zastaniemy: “kosztem” 7-7,5 godziny lotu mamy w grudniu temperaturę rzędu 27-28 stopni i ciepłe morze
  2. Ceny tygodniowego wypoczynku w Omanie w hotelu z all inclusive to koszt około 6 tysięcy zł od osoby, czasem więcej, zależy od czasu wyjazdu; można taniej, jeśli mamy żelazną cierpliwość i możemy sobie pozwolić na urlop z dnia na dzień. Last minute czasem potrafi spaść do około 4 tys. zł.
  3. W Omanie kupcie koniecznie (jeśli jesteście słodyczolubni) chałwę i świetne daktyle z migdałami w czekoladzie. Mniam!
  4. Dla mnie najpyszniejszymi rzeczami w krajach arabskich jest zawsze humus i pasta z bakłażana; chyba mogłabym to jeść na każdy posiłek
  5. Ocean (Morze Arabskie) w okolicach Salalah świetnie czasem faluje; można się poczuć, jak przy oglądaniu Słonecznego patrolu, dodatkowe emocje zapewnione.

Jeśli podoba Ci się, co napisałam, jeśli Ci pomogło, zaciekawiło lub choćby wywołało emocje (jakiekolwiek!) – zostaw komentarz. To dla mnie znak, że warto było posiedzieć parę godzin, by się z Wami podzielić moją pasją.

Obserwuj moje podróże. Jestem także:

www.facebook.com/Grażynabezobciachu

www.instagram.com/grazyna_bez_obciachu

    Komentarzy - 17

  1. Bardzo interesujące piękne zdjęcia pozdrawiam serdecznie i dalszych ciekawych podróży ci życzę

  2. Bardzo przyjemnie napisany artykuł, super się czytało, człowiek od razu chciałby się tam przenieść 😍
    P.S Piękne zdjęcia 🥰🥰🥰

  3. Znowu ciekawie i baaardzo zachęcająco. Chyba wybiorę się w grudniu 😁😘 Proszę o więcej 👍🤗

    1. Grudzień to dobry czas, ucieczka od naszego chłodu i krótkich dni. Powodzenia!

  4. Dzień dobry Pani,
    Super artykuł, w Omanie już byłem 6 razy!
    Jednak mała uwaga – pan Smail, jest Marokańczykiem (musi mieć wizę aby tam pracować), a nie Omańczykiem, i do tego jak Pani napisała „prawdziwym”. Studiował w Łodzi. Każdemu sprzedaje inną opowieść o swoim pochodzeniu.

    1. Być może … Nie wnikałam aż tak głęboko, opieram się na tym, co od niego usłyszałam. Ważne, że robi to, co robi, nieźle i sympatycznie. Pozdrawiam!

  5. Świetna relacja. Czekamy na dalsze. Może Daleki Wschód…..

  6. I znów mnie zachwycilas! Jak zawsze czytam z zapartym tchem. Prawie poczułam ten miękki piasek i smak daktyli! Intrygujacy kraj! Dziękuję za Twoje relacje!

  7. Kanały na terenie hoteli – slicznosci! I nie sadzilam, ze Oman jest taki bezpieczny!
    Ach, tez powinnam wiecej podrozowac, Twoj blog kusi i motywuje do ruszenia sie z miejsca:)
    Ala

    1. Alu, na podróżowanie nigdy nie jest za późno – popatrz na mnie! A Oman – też polecam!

  8. Jak zwykle piękne zdjęcia. Najbardziej zaciekawił mnie opis wycieczki na pustynię. Poza tym, ciepła woda, cudowne plaże to na pewno dodatkowe atuty podróży do Omanu. Pozdrawiam serdecznie.

    1. Dzięki za odwiedziny bloga, zapraszam częściej! A podróż rzeczywiście godna polecenia – zachęcam! Pozdrawiam!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *