Split to doskonały pomysł zarówno na kilka wakacyjnych dni (sprawdza się nie tylko w wakacje) , jak i na zrobienie sobie wycieczki do cywilizacji, gdy już odpoczywamy w Chorwacji. Split to piękne miasto na półwyspie, nad lazurowym w kolorze Morzem Adriatyckim, w łagodnym klimacie, wypełnione zabytkami sprzed blisko 2 tysięcy lat. Tak naprawdę – całe historyczne centrum Splitu to fragmenty pałacu rzymskiego cesarza Dioklecjana z przełomu III i IV wieku! W tym drugim pod względem wielkości mieście Chorwacji (blisko 170 tys. mieszkańców) można więc do bólu napawać się urokami naprawdę wielowiekowej starówki, zażywać plażowania i smakować pyszną bałkańską kuchnię.
A w Splicie i okolicy…
- Pałac cesarza Dioklecjana z przyległościami
- Katedra świętego Dujana
- Złota Brama
- Pomnik biskupa Grzegorza czyli Grgura Ninskiego
- Riva – najpiękniejsza promenada w Splicie (w Chorwacji?)
- Najpiękniejsze place i placyki: Narodni Trg, Voćni Trg i Trg Republik
- Główny deptak Marmontova z fontanną Figa i Pirija i targiem rybnym
- Plaża Bačvice
- Wodospady Krka – wycieczka w okolice Splitu
Do Splitu, tej dalmatyńskiej perełki, wybrałyśmy się z moją przyjaciółką Anką w lipcu 2023. Niechętnie przyznam się, że nie planowałyśmy wcale tej Chorwacji. Ot, tak, wyszło trochę ZAMIAST. Bardzo urokliwe ZAMIAST. Do Splitu latają tanie linie z kilku polskich miast – my wybrałyśmy Poznań. Lotnisko docelowe znajduje się pomiędzy Splitem a Trogirem i na tejże trasie kursuje autobus nr 37. Do centrum Splitu zawiezie nas w około 40 minut. Mieszkanie blisko centrum, w kamienicy z lat 50 na ulicy Istarskiej, było dla nas bardzo wygodną opcją, by zwiedzać miasto i nie dać się lipcowej spiekocie.
Pałac cesarza Dioklecjana z przyległościami
Pałac Dioklecjana nie jest pojedynczą budowlą, jaką podsuwa nam wyobraźnia na hasło “pałac”. Naprawdę spora część zabytkowego centrum stanowi pozostałość po bardzo rozległej budowli (około 30 tys m2), wzniesionej w III-IV wieku naszej ery, z czterema bramami i murami obronnymi. Z pierwotnej zabudowy pozostały: Złota Brama, westybul, perystyl, mauzoleum oraz świątynia Jowisza. Pałac (czyli de facto całe centrum Splitu) w całości został wpisany na listę dziedzictwa kulturowego UNESCO.
Perystyl, niewielki plac w centrum dioklecjańskiej budowli, stanowi jakby serce starego Splitu. Stąd wchodzi się do katedry, do dzwonnicy, do podziemi (miejsce, gdzie kręcono fragment Gry o tron). Tu można też obejrzeć sfinksa! Jest to kopia egipskiej rzeźby. Tutaj też kupimy bilety na zwiedzanie pałacu wraz z jego przyległościami (bilet łączony, za 23 euro, opiewa na katedrę, dzwonnicę, świątynię Jowisza, muzeum i skarbiec). Możemy też poprzyglądać się przystojnym rzymskim wojownikom – straży Dioklecjana, oczywiście w dzisiejszej wersji.
Z perystylu przejdziemy jedną z wąskich uliczek do świątyni Jowisza – takie przeznaczenie nadał tej budowli cesarz Dioklecjan, wznosząc ją w III-IV wieku naszej ery. W VII wieku świątynię przebudowano i przemianowano na chrześcijańskie baptysterium, miejsce chrztów. Wejścia do baptysterium broni drugi ze sfinksów.
Katedra świętego Dujana
Z perystylu wchodzimy do katedry. Ma kształt ośmiokąta; jest to dawne mauzoleum Dioklecjana, przebudowane w VIII wieku na splicką katedrę pod wezwaniem Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny, znaną bardziej jako katedra Świętego Dujana.
Początkowe miejsce pochówku cesarza Dioklecjana, wroga chrześcijan, stało się (po usunięciu szczątków cesarza) miejscem sarkofagu świętego Dujana, walczącego o chrześcijaństwo. Jakże to historia kołem się toczy…! Katedra nie jest duża w swym wnętrzu. Warto zwrócić uwagę na monumentalne drzwi i korynckie kolumny.
Przy katedrze znajduje się dzwonnica z XIII – XVII wieku z pięknym widokiem na miasto. W wieku XX natomiast cała dzwonnica musiała zostać rozebrana i postawiona od nowa. Konstrukcja wieży nie była na tyle stabilna aby móc pozostawić ją, zdecydowano się więc na rekonstrukcję.
By ją zdobyć, pokonujemy schodami ładnych parę pięter w górę, co wydaje nam się wyzwaniem przy lipcowym skwarze. Ale było warto! Przede wszystkim wieża dzwonnicy jest przyjemnie przewiewna, a im wyżej się wspinamy, tym bardziej niesamowite widoki otwierają się przed nami. Ptaki, koty i cudowne dachy ze starych dachówek, wreszcie wieże innych budowli i … turkusowe morze!
Złota Brama
To piękne miejsce i jednocześnie symbol miasta. Złota Brama prowadzi nas do pałacu, jako jedna z czterech bram wjazdowych (w czasach rzymskich nosiła nazwę Porta Aurea).
Zwana po chorwacku Zlatne Vrota, mierzyła niegdyś 6,5 m wysokości, ale jak to z wieloma bardzo wiekowymi budowlami bywa, obniżyła się, a raczej podniósł się poziom gruntu wokół. Dzisiaj mierzy około 4,5 m. Ze wszystkich bram, północna Złota Brama była i pozostaje nadal najpiękniej zdobiona, bo stanowi przykład barokowej architektury – przebudowa murów miejskich, w tym i Złotej Bramy miała miejsce podczas tureckich najazdów. Cała konstrukcja jest jasna, elegancka i harmonijna.
Tuż za Złotą Bramą, znajdziemy multum sklepików i knajpek. Zachwyciło mnie zresztą w Splicie to, że każdy załom budowli, każde mini podwóreczko wśród starych murów, każdy pasaż był przekształcany w bary i restauracyjki. O bardziej stylowy wystrój niż mury sprzed kilkunastu wieków trudno się postarać…!
Pomnik biskupa Grzegorza czyli Grgura Ninskiego
Jak już jesteśmy przy Złotej Bramie, nie można nie zauważyć po jej drugiej stronie, w parku, dość monstrualnej, wysokiej sylwetki (8,5 metra!). To pomnik biskupa Grzegorza czyli Grgura z Ninu.
Często turyści od tego miejsca zaczynają zwiedzanie, a wycieczki tu się umawiają na zbiórkę. Jest jakiś fetysz w jego dużym palcu u nogi – głaszcze się go na szczęście. Też głaskałyśmy i to nie jeden raz! Biskup Grzegorz jest obecnie uważany za historycznego obrońcę chorwackiej kultury i języka, bo przeciwstawił się Rzymowi i domagał wprowadzenia nabożeństw w języku narodowym. Pomnik stoi w Splicie od 1929 roku, ale zmieniał miejsce.
Riva – najpiękniejsza promenada nadmorska
Riva to fascynujące miejsce. To bulwar nadmorski, na którym możemy liczyć przede wszystkim na zachwycające krajobrazy. Śródziemnomorska roślinność, błękit morza i białe statki w porcie to widok niczym z pocztówki. Mnie urzekły najbardziej tysiące kwitnących kwiatów i krzewów, wśród których dominowały oleandry i kanny we wszystkich niemal kolorach. A do tego palmy… Pomiędzy nimi ławeczki dla spacerowiczów, a wcale niełatwo znaleźć wolną (chyba, że w pełnym słońcu).
Miejsce to tętni życiem tak naprawdę o każdej porze dnia. Po jednej stronie mamy frontony pięknych starych budynków w różnym stylu, przed nimi ciąg knajpianych ogródków, lodziarni i sklepików, a dalej ukwiecona promenada i nabrzeże Adriatyku – lazurowe i zachwycające. Promenada Riva po zapadnięciu zmroku również ma klimacik. Jest pięknie oświetlona, a przy tym co kawałek natkniemy się na ulicznych artystów lub wręcz zwyczajnie podśpiewujące z gitarą grupy przyjaciół. Wzdłuż promenady ciągnie się szpaler potężnych palm i pewnie ze względu na te drzewa, Riva bywa określana aleją palmową. Tam udało nam się zdegustować polecane lody lawendowe, których szukałam po całym mieście. Zachwyt nie taki ogromny.
Z centrum pałacu Dioklecjana, czyli z perystylu, przejdziemy na Rivę przejściem prowadzącym również do katakumb. Trzeba zejść kilka schodków w dół i półpodziemnym korytarzem, pełnym straganów z pamiątkami, skrócimy sobie drogę na promenadę.
Najpiękniejsze place i placyki: Narodni Trg Pjaca, Vocni Trg i Trg Republike
Narodni Trg Pjaca
Ten plac był pierwszym miejscem, które nam się spodobało, gdy wyruszyłyśmy zdobywać Split. To spory plac, na którym znajduje się dawny gotycki ratusz (Stara Gradska Vijećnica), renesansowy pałac rodziny Karepić oraz pałac Ciprianis.
Do tego jeszcze niezwykłe zielone drzwi do bardzo starej, dawniej żydowskiej księgarni. Przy sąsiednich mega wąskich uliczkach przycupnęły bary i kafejki, jednak najwięcej jest ich na samym Narodnim placu.
Kierując się z Narodni Trg, za wieżę z zegarem, mijamy robiącą wrażenie bramę – To Żelazna Brama prowadząca do pałacu cesarza Dioklecjana.
Voćni Trg
Jest to mniejszy plac, do którego dojdziemy wędrując wąskimi uliczkami od Narodni Trg w stronę morza. Na placu znajduje się pomnik Marko Marulića pisarza zwanego “ojcem literatury chorwackiej”. Plac (dawniej targ owocowy) otoczony jest stylowymi kamienicami, pełen restauracji i kawiarenek. Nie da się nie zauważyć ośmiokątnej okazałej Wieży Weneckiej oraz pałacu Milesi.
Trg Republike
Ten plac jest najokazalszy, choć też bardzo różny od pozostałych. Sprawia wrażenie, jakbyśmy znaleźli się w Wenecji lub Bolonii – podcienia, arkady, łuki, wysoka zabudowa, kolory. Z trzech stron otoczony jest bowiem skrzydłami neorenesansowego pałacu, czwarta wychodzi na Rivę. Znajduje się blisko nabrzeża, w stronę wzgórza Marjan. Bardzo polubiłyśmy ten plac za knajpki, a zwłaszcza za Fontanę. Te mule…!
Główny deptak Marmontova z fontanną Figa i Pirija i targiem rybnym
Deptak ma walor komunikacyjny, estetyczny i handlowy. Na pewno będąc w Splicie w którymś momencie się nim przespacerujecie lub przyjdziecie zrobić zakupy.
Jest elegancki, a przy okazji tego traktu chciałam zwrócić uwagę na 2 miejsca. Pierwsze z nich jest bardzo nietypową fontanną. Uruchamia wodę tylko co jakiś czas, a składa się z wystającej z muru na wysokości paru metrów figi (tak, pięści zaciśniętej w gest figi!) oraz umieszczonego na deptaku zbiornika w kształcie lejka. Nosi nazwę Figa i Pirija.
Na ulicy Marmontovej, idąc w stronę morza po lewej stronie, odkryjemy też bardzo ciekawe miejsce – halę rybną czyli rybarnicę. W godzinach przedpołudniowych, a jeszcze lepiej rano, możemy kupić (jeśli mamy warunki i ochotę na gotowanie – bajka!) lub chociażby pooglądać rozmaite ryby i owoce morza. W pobliżu znajdziemy mniejsze i większe restauracje rybne.
Plaża Bačvice
Plaż jest w Splicie kilka, ale wybrałyśmy Bačvice ze względu na usytuowanie niedaleko naszego wynajmowanego mieszkania (co nie przeszkodziło nam pobłądzić w jej poszukiwaniu, hihi!). Do plaży dochodzi się przedłużeniem Rivy w stronę przeciwną niż wzgórze Marjan, bez problemu da się dojść pieszo.
Kąpiel w Adriatyku jest w tym miejscu przyjemna, gdyż plaża jest piaszczysta, z równym dnem, a przy tym płytko i łagodnie schodzącym. Na plaży oczywiście tłok, ale nie jest tak źle, nie ma parawanów. Za to niezbędny byłby parasol, którego nie miałyśmy.Nie ma również żadnych zorganizowanych łóżek czy leżaków. W okolicy znajdziemy bary i sklepiki. Nabrzeże jest częściowo wybetonowane.
Wodospady Krka – wycieczka w okolice Splitu
Wodospady Krka – tę jedyną część naszej wyprawy nabyłyśmy jako “gotowca” i dałyśmy się zawieźć do wodospadów. Bardzo miła pani przewodnik szybko uznała, że z nami (Polkami) to lepiej będzie rozmawiać po chorwacku niż po angielsku. Z autokaru wysiedliśmy przy wejściu do parku, koło miejscowości Skradin.
Wstęp do Parku Narodowego Krka kosztował 30 euro od osoby dorosłej. Ceny różnią się w zależności od miesiąca i jest kilka taryf. Oczywiście lipiec to maksymalnie wysoki sezon, więc jest najdrożej. Indywidualnie bilet kosztuje 40 euro (studenci, dzieci powyżej 7 lat ze zniżką), ale załapałyśmy się na taryfę grupową. Za samą wycieczkę, z degustacją w winiarni zapłaciłyśmy po 150 zł. (niezależnie od wstępu do parku)
Zaczęłyśmy od wejścia przy wodospadzie Skradinski Buk, najpierw jeszcze zwiedzając pozostałości po pierwszej w Europie elektrowni wodnej, która została uruchomiona w 1895 roku.
Park wodospadów Krka jest duży, zajmuje powierzchnię 109 km kwadratowych. Tym, co tu wywołuje zachwyt i podziw u przyjeżdżających ludzi, są powstałe w osadach wapiennych liczne wodospady na rzece Krka. Oglądać można też ławice rybek; flora i fauna są tu wyjątkowo bogate. Odcinki, w których rzeka tworzy jeziora, a nawet bagna, zamieszkiwane są przez płazy i gady, do tego tereny te są ostoją ptactwa.
Tym, co nas osobiście najbardziej ujęło, była możliwość spaceru wśród niesamowitej zieleni, tworzącej światłocienie, po drewnianych mostkach, wśród szemrzącej wody – wymarzony odpoczynek od miasta. Wodospady jakby dozują turystom swoje atrakcje. Początkowo są mniejsze, poukrywane za drzewami, a dopiero na koniec wychodzi się na największą perełkę. Jednak o obejrzanych wcześniej Niagarze czy Iguazu lepiej było zapomnieć, by cieszyć się tym, co widzimy tutaj.
Wycieczkę do wodospadów dopełniła najpierw kąpiel w rzece (małe plażowanie, ale już poza parkiem) oraz degustacja serów i wina u wytwórcy win (Vinarija Sladić). Przyjemne te dalmackie wina, zwłaszcza białe. Ewentualnie różowe.
Czy warto odwiedzić Split?
Pewnie, że warto! Powiedziałabym nawet – 9 razy TAK! Tyle bowiem punktów zaproponowałam powyżej. Dorzucę jeszcze parę naszych uwag i spostrzeżeń.
- Chorwacja weszła do strefy euro właśnie od 2023 roku, było więc na świeżo. Ceny w Splicie nie odbiegają od cen na zachodzie Europy, jeśli idzie na przykład o zakwaterowanie, niewiele się też różnią w kwestii jedzenia w restauracjach czy drinków. Trzeba się na to przygotować
- Trzeba popróbować koniecznie bałkańskiego jedzenia – dużo tu ryb, owoców morza, grillowanego mięsa, serów; polecamy na pewno restaurację Fontana przy Trg Republike (reklama bezinteresowna, zasłużyli!) oraz Konoba Billi. Dużo fajnych, pysznych przekąsek można kupić w małych piekarenkach (np. w okolicach dworca autobusowego). Zakupy spożywcze robiłyśmy w Studenec
- Warto jeszcze (a może nawet trzeba?) wejść na wzgórze Marjan – nam nie starczyło czasu i upał nas trochę zniechęcił
- Split to spory port, warto więc zainteresować się rejsami morskimi – na przykład na sąsiednie wyspy
- Na lotnisko możemy (oprócz komunikacji miejskiej) dojechać bezpośrednimi autokarami z dworca autobusowego; są wygodne, klimatyzowane, szybsze i o określonych godzinach; koszt 8,70 eur/os.
Aniu, dziękuję za wspólną podróż! nie pierwszą, ale – i tak powtórzymy!
Jeśli podoba Ci się, co napisałam, jeśli Ci pomogło, zaciekawiło lub choćby wywołało emocje (jakiekolwiek!) – zostaw komentarz. To dla mnie znak, że warto było posiedzieć parę godzin, by się z Wami podzielić moją pasją.
Obserwuj moje podróże. Jestem także:
Komentarzy - 10
Świetny artykuł. Jestem naprawdę szczęśliwy, że znalazłem ten artykuł. Wielu autorom wydaje się, że posiadają odpowiednią wiedzę na ten temat, ale często tak nie jest. Stąd też moje pozytywne zaskoczenie. Po prostu super artykuł. Koniecznie będę rekomendował to miejsce i regularnie tu zaglądał, by przejrzeć nowe artykuły.
Dziękuję! Ogromną mam przyjemność z czytania takich opinii. Zapraszam do czytania i korzystania z mojego bloga, udostępnianie też mile widziane. Pozdrawiam!
Jak zawsze czytałam z zapartym tchem. I jak zawsze marzę, żeby odwiedzić kolejne miejsce, o którym piszesz ! Czytając czułam atmosferę tych miejsc i (prawie) smak potraw z restauracyjek! Czekam na więcej opowieści z Twoich podróży! Dzięki Tobie mogę tam być bez kosztów i wysiłku! :-))
Basiu, Basiu! Jesteś niezawodna! Ja i Split polecamy się! Kolejne rzeczy w toku.
Ilez pieknych zdjec!
Niby bylam w Splicie i przy wodospadach Krka, a patrzac na fotografie i opisy mam wrazenie, jakbym nic nie widziala… moze dlatego ze bylam tam na rejsie jachtem, na jachcie spalismy i choc zwiedzalismy lad, to jednak jacht byl nasza baza…
Ty to jednak wiesz jak zwiedzac:)
Artykuł bardzo mnie zaciekawił. Byłam kilka razy w Chorwacji, ale do Splitu nie dotarłam. Podajesz cenne wskazówki, które na pewno pomogą w poruszaniu się po mieście i okolicach. Zachwycające zabytki i cudowna przyroda zrobiły na mnie duże wrażenie. Gratuluję ciekawej wycieczki!
Dzięki! A rzeczywiście, w Chorwacji jest wiele perełek, urokliwych i z historią.
Bardzo ciekawa letnia wycieczka. Opis i zdjęcia zachęcają do odwiedzenia Splitu. Dziękuję wskazówki co wamarto zobaczyć i gdzie warto zjeść.
Dzięki, Izuniu! To nic, tylko siadać do planowania podróży – teraz ub kiedyś. Pozdrawiam!
Bardzo ciekawa letnia wycieczka. Opis i zdjęcia zachęcają do odwiedzenia Splitu. Dziękuję za wskazówki co warto zobaczyć i gdzie warto zjeść.